Dzień 19

Dziewiętnasty dzień liczeń. Słonecznie, lekki wiatr z zachodu i do tego piątek. Aż chciałoby się polecieć a nie było komu. Młody kobczyk o ósmej za nim krogulec, potem długo, długo nic i dwa śmigłowce – niczym wypasione ważki. Tuż przed końcem jeden dorosły kobuz.